Miłe złego początki
Stracona szansa, tylko remis w meczu, który powinien być zwycięski.
Relacja z Astany
Droga reprezentacji Polski na mundial w Rosji prowadzi przez Kazachstan. Geograficznie nie jest to najkrótsza droga, jednak piłkarsko - znacznie wygodniejsza, niż na przykład przez Londyn czy Madryt. Polacy przyjechali do Astany, jako ćwierćfinaliści Euro i zespół, na którego piłkarzy wielkie europejskie kluby wydały tego lata ponad sto milionów euro. Pewni swego mówili, że nie muszą znać wszystkich rywali z imienia i nazwiska, bo wystarczy, że skoncentrują się na sobie.
Miało być łatwo, lekko i przyjemnie. Nie było. Bardziej niż rywali, Polacy obawiali się sztucznej nawierzchni. Tępej i suchej, bo chociaż stadion jest nowoczesny i ma raptem siedem lat, nie zainstalowano tu systemu nawadniania. Przyczyna jest prosta - zimą temperatura spada tu nawet poniżej 40 stopni, a tego nie wytrzymałaby żadna instalacja. Poza tym boisko nie zostało odpowiednio przygotowane do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta