Przepadła szansa na rozwiązanie problemu
Proces reprywatyzacji najłatwiej było przeprowadzić na początku transformacji ustrojowej. Nie zrobiliśmy tego i dziś Polska jest jedynym państwem w Europie Środkowo-Wschodniej, które nie uporządkowało stosunków własnościowych – pisze ekspert Krzysztof Hubert Łaszkiewicz.
Dyskusja, która rozgorzała na temat reprywatyzacji, wywołana przypadkiem głośnego zwrotu nieruchomości w Warszawie, przypomniała zmarnowaną w 2001 r. szansę na rozwiązanie tego nabrzmiałego problemu. Kompleksowa, przygotowana przez rząd premiera Jerzego Buzka ustawa regulująca tematykę reprywatyzacji, znalazła się na biurku prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który zgłosił do niej weto.
Niestety, w III RP komunistyczne przepisy, na podstawie których odbierano obywatelom ich własność, istnieją w porządku prawnym do dziś. Dlatego warto przypomnieć zasady tamtej ustawy. W okresie 27 lat wolności tylko ten jeden raz stworzono faktyczną szansę na przeprowadzenie procesu reprywatyzacji.
Przygotowanie do ustawy
Po wyborach w 1997 r. rząd premiera Jerzego Buzka natychmiast zajął się problemem, uznając go za jeden z priorytetów. Rozpoczęto intensywne prace nad kompleksową ustawą reprywatyzacyjną. Odbywano konsultacje polityczne, rozmawiano z wieloma środowiskami obywatelskimi. Przeprowadzono akcję medialną wyjaśniającą, dlaczego należy przeprowadzić ten proces.
Po populistycznej negatywnej kampanii na rzecz reprywatyzacji z okresu rządów koalicji SLD–PSL obywatele otrzymali rzetelną informację. Przyniosło to pozytywny rezultat. Badania przeprowadzone w maju 1999 r. przez CBOS wykazały, iż 44 proc. reprezentatywnego zbioru badanych obywateli opowiadało się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta