Mała katastrofa
Kazachowie chyba nie mieli złudzeń, kto jest lepszy, a stracili je całkiem w dziewiątej minucie, kiedy po ich błędach w obronie bramkę strzelił Bartosz Kapustka.
Od tej pory Polacy mogli grać spokojniej, co jednak nie było takie proste. Drużyna prowadząca na stadionie przeciwnika 1:0 i 2:0 powinna długo utrzymywać się przy piłce. Ale nawet mając znaczną przewagę techniczną, nie mogła tego robić. Podawanie sobie piłki w środku boiska, podchodzenie dzięki temu pod bramkę, na bardzo nierównym boisku z wyliniałą sztuczną trawą, było trudne. Tym bardziej że obrońcy z Kazachstanu nie zamierzali ułatwiać zadania pomocnikom, Robertowi Lewandowskiemu czy Arkadiuszowi Milikowi. Dużo fauli, nierówne boisko – to wszystko sprawiało, że mecz nie był ładny, a przez długie minuty w naszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta