Nie podam się do dymisji, wszystko wyjaśnię
hanna Gronkiewicz-Waltz O tym, jak zamierza wyjaśnić aferę reprywatyzacyjną w stolicy, odzyskać działkę przy Chmielnej 70 i dlaczego zdecydowała się wstrzymać zwroty nieruchomości, opowiada prezydent Warszawy w rozmowie z Renatą Krupą-Dąbrowską.
Rz: Patrząc na pani ostatnie decyzje, odnosi się wrażenie, że w Warszawie doszło do wielkiej afery reprywatyzacyjnej.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Tak się złożyło, że gdy nareszcie mamy pierwszą ustawę reprywatyzacyjną ograniczającą zwroty nieruchomości, zaczyna się mówić o aferze reprywatyzacyjnej. Podłączył się do tego PiS i robi nagonkę polityczną. Nie bagatelizuję tego problemu, ale może to dotyczyć znikomej części zwrotów, jak np. Chmielnej 70. Wszystko muszą jednak wyjaśnić odpowiednie służby. A my swoją drogą zrobimy zewnętrzny audyt wydawanych decyzji.
Jednym słowem, to burza w szklance wody?
Podkreślam, że wszystko musi zostać wyjaśnione. Wszystkie problemy biorą się z tego, że brakuje obecnie ustawy reprywatyzacyjnej. Dziś reprywatyzacja odbywa się w sądach, a te orzekają jak chcą. Gdy do urzędu przychodzili dawni właściciele z prawomocnymi wyrokami nakazującymi zwrot gruntu pod przedszkolem lub szkołą, musieliśmy wydawać te decyzje. Przychodzili zresztą nie tylko do mojej administracji, ale i moich poprzedników.
Gdy tylko zostałam prezydentem, prosiłam, błagałam, naciskałam na parlament, by w końcu uchwalił ustawę reprywatyzacyjną. Pierwszy projekt w tej sprawie przygotowałam w 2008 r., drugi w 2012 r., a trzeci w 2014 r. I dopiero za trzecim razem się udało. Dobrze się stało, że ta trzecia,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta