Odrzucony dar normalności
Ostrzegam: wszędzie tam, gdzie „zmiana" wygrała, skutki są podobne do polskiej „dobrej zmiany"! – pisze europoseł PO.
Skończyły się wakacje od historii i geopolityki. Ostatni raz historia przyspieszyła w latach 1989–1990, gdy Jesień Ludów zamieniła Stary Kontynent w nowy, odważny świat. Triumf demokracji w strefie dawnych wpływów ZSRR zdawał się nieodwracalny, a eksport naszego modelu życia na inne kontynenty wydawał się kwestią czasu.
Złudzenie! Nie ma już przyjaznej Rosji z epoki rozpadu ZSRR. Jest imperialna Rosja Putina, gotowa naruszać powojenne granice. Zawiodła arabska wiosna – zamiast oczekiwanej demokratyzacji zrodziła chaos po drugiej stronie Morza Śródziemnego. Historia wróciła do Unii Europejskiej. Nie zagoiły się jeszcze rany po kryzysie gospodarczym, a kontynent został najechany przez uchodźców i dotknięty przez terroryzm, który w grudniu 2016 dotarł do stolicy Niemiec. Wróciły lęki – żyzna gleba populizmu, ksenofobii i eurosceptycyzmu, czego świadectwem jest Brexit.
Modnym hasłem obecnego sezonu politycznego jest „zmiana". W pragnieniu zmiany kryje się bunt przeciw establishmentowi, niechęć do polityki jako takiej, lęk o przyszłość i nadzieja oraz zwykły „gest Kozakiewicza". Do tego znudzenie normalnością. Groźny objaw niedocenienia „ciepłej wody w kranie", która wyróżnia Europę na tle innych kontynentów. Groźna amnezja – niepamięć bolszewickich i nazistowskich katastrof XX wieku. Zatem ostrzegam: wszędzie tam, gdzie „zmiana"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta