Kłamstwo oswojone
Być może wojna informacyjna prędzej czy później się skończy. Ale raz utracone dziewictwo walczących w niej mediów będzie już nie do odzyskania – ubolewa aktywista Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Dwa lata temu, w październiku 2014 roku, największy publiczny kanał w Niemczech – ARD – przeprosił telewidzów za stronnicze i nierzetelne informowanie o konflikcie zbrojnym na Ukrainie przez ostatnie miesiące. Thomas Roth prowadzący wieczorny program informacyjny „Tagestheme" (Tematy dnia) pokajał się na wizji za dezinformację i obiecał poprawę. Demokracja się obroniła; pomimo chwilowych zakłóceń przywrócono ważny fragment katalogu „europejskich wartości" – prawo do rzetelnej informacji. Powiało optymizmem.
Ale później, przez kolejne lata, aż do dziś było już tylko gorzej; infekcja kłamstwa rozprzestrzeniła się po całym dziennikarskim świecie Europy, poza rosyjską objęła wszelką inną polityczną tematykę i dotarła też za ocean. Tylko teraz nikt już za nic nie przeprasza.
Ta niemiecka, incydentalna – jak wtedy sądzono – wpadka szanowanego nadawcy telewizyjnego powinna sprawić, że wszyscy obrońcy wolnego słowa dostrzegą czerwone światło ostrzegawcze. Nie dostrzegli – bo dezinformacja wprawdzie miała miejsce, ale przecież w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta