Poszkodowani przez 500+
Zamiast wydawać pieniądze na 500+, rząd PiS lepiej by zrobił, gdyby wprowadził obiecywane podwyższenie kwoty wolnej od podatku z 3091 zł do 8000 złotych.
Anna czepiel
W artykułach opublikowanych w „Rzeczpospolitej" (27 grudnia 2016 i 2 stycznia 2017 r.) Bogusław Chrabota i Bartosz Marczuk spierają się, czy program 500+ jest konserwatywny, czy też lewicowy. W sporze o etykiety umyka im podstawowa kwestia, która powinna budzić wątpliwości: 500 zł na drugie i kolejne dziecko jest projektem, za sprawą którego państwo silnie promuje określony model życia prywatnego. Między dwoma polemistami zdaje się panować zgoda co do adekwatności takiego ukierunkowania wsparcia. Tymczasem nacisk na „przywracanie godności" rodzinie mającej więcej niż jedno dziecko powoduje, że na pastwę losu zostawieni są inni obywatele. Czy rzeczywiście służy to budowie „dobra wspólnego", o którym, jako o efekcie 500+, z pasją pisze Bartosz Marczuk?
Mimo żywej wśród konserwatystów tendencji do utożsamiania „dobra wspólnego" z rodzinnością i zaprzeczeniem indywidualizmu, bardziej adekwatne wydaje mi się takie skojarzenie, w którym wszyscy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta