Kurdyjski wyścig z czasem
Kurdowie w Iraku próbują jak najszybciej wywalczyć niepodległość. Bagdad, popierany przez Iran, nie dopuszcza takiej myśli. Jeśli wybuchnie otwarty konflikt, skalą może przewyższyć wojnę w Syrii, powodując kolejną falę uchodźców.
Józef Lang, Krzysztof Strachota
Postępująca likwidacja samozwańczego Państwa Islamskiego (PI) w Iraku oraz zapowiedziane na 25 września referendum niepodległościowe w irackim Kurdystanie mogą postawić cały kraj na progu nowego konfliktu, prowadzącego do gruntownej rewizji obecnego układu sił w tej części Bliskiego Wschodu. Istnieje poważne ryzyko, że konflikt ten będzie gwałtownie narastał, a jego skutki mogą być bardziej niebezpieczne dla Bliskiego Wschodu oraz Europy niż w przypadku walki z tzw. Państwem Islamskim.
Irak po Państwie Islamskim
Zasadniczą przyczyną zmiany sytuacji w Iraku jest postępująca likwidacja PI. Jego symboliczną porażką było 9 lipca zajęcie przez przeciwników Mosulu – jednej ze stolic tzw. Państwa Islamskiego, drugiego co do wielkości miasta irackiego. Dziś kontroluje ono w Iraku trzy izolowane miasta i choć pewne jest, że – podobnie jak w przeszłości – jest w stanie szybko się zreorganizować i odrodzić, likwidacja parapaństwowych struktur stwarza nową rzeczywistość polityczną w regionie.
Likwidacja PI oznacza polityczne zwycięstwo władz w Bagdadzie, zaś w szerszym kontekście sukces obozu szyickiego, w którego skład obok sił rządowych wchodzą rosnące w siłę milicje szyickie (Haszd al-Szabi) tylko formalnie zależne od rządu. Jednak zarówno Bagdad, jak i milicje są mocno kontrolowane i rozgrywane przez Iran. Ich sukces jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta