Wino spod Wawelu nie tylko dla turystów
Winnica z Krakowa w ciągu 6 lat doszła do produkcji 100 tys. butelek i osiągnęła próg rentowności. Na jej założenie musiał się zgodzić papież.
Aleksandra ptak
Z hobbystycznego projektu dwóch kolegów wyrosła jedna z największych winnic w Polsce, kultowy festiwal wina i marka, której domagają się klienci.
– Mamy uprzywilejowaną sytuacje w porównaniu z resztą winnic, bo jesteśmy w Krakowie, tu rocznie trafia 9 mln turystów, którzy chcą próbować produktów lokalnych, a my jesteśmy typowym produktem lokalnym, od początku do końca – mówi Mikołaj Tyc, jeden z założycieli winnicy Srebrna Góra. Hotele i restauracje starają się zaspokoić oczekiwania turystów, stąd pozytywne sprzężenie zwrotne. Trafiają się już nawet koneserzy, którzy chcą właśnie wina ze Srebrnej Góry, o czym informują ich restauratorzy.
Uprawy z papieską zgodą
Winnicę założyło przed dziewięciu laty dwóch kolegów, Mikołaj Tyc i Mirek Jaxa Kwiatkowski. To miał być początkowo, jak twierdzą, bardziej hobbystyczny projekt. Ale z tak ostrożnego pomysłu wyrosła jedna z największych winnic w Polsce.
– Dziś osiągnęliśmy sprzedaż 80–100 tys. butelek rocznie, to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta