Wojciech Staroń: Podróże uczą tolerancji
Dokumentalista i autor zdjęć do „Rodziny na sprzedaż" mówi Barbarze Hollender o pracy w Argentynie.
Rzeczpospolita: Co pana gna po świecie?
Wojciech Staroń: Podróże zawsze były dla mnie inspiracją. Szansą na poznawanie różnych kultur, ludzi, a przy okazji samego siebie. Wszędzie szukam ciekawych projektów.
Argentyna zajmuje w tych podróżach miejsce szczególne. Na ekrany wchodzi właśnie „Rodzina na sprzedaż" Diego Lermana z pana zdjęciami, ale to nie pierwszy film, przy którym pan tam pracował.
To prawda. W 1999 roku pojechaliśmy z żoną do Ameryki Południowej na wymianę studencką. Ponad rok spędziliśmy na pograniczu Argentyny i Boliwii, gdzie nakręciłem dokument „El Misionero" – o ojcu Kazimierzu Strzępku, redemptoryście pracującym wśród andyjskich Indian. Tam również urodził się wtedy nasz syn Janek. Po ośmiu latach wróciliśmy do Argentyny. Małgosia uczyła polskiego w miejscowości, gdzie żyli potomkowie polskich emigrantów, a ja realizowałem „Argentyńską...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta