Sądy coraz bliżej dna
Sędzia w rejonie dostał do załatwienia w 2017 r. średnio tysiąc spraw, w apelacji – 200.
Różnice między obciążeniem sędziów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych znane są od lat. Teraz jednak sięgają nawet 500 proc. Sędziowie obwiniają Ministerstwo Sprawiedliwości. Wytykają nieobsadzone 500 etatów i brak reform mogących im ulżyć w pracy.
Tymczasem na więcej etatów nie ma co liczyć. Oznajmił to w czwartek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Twierdzi, że w UE tylko w Niemczech jest więcej sędziów niż w Polsce, a poziom polskich wydatków publicznych na sądownictwo również jest relatywnie wysoki. Jego zdaniem widać wyraźnie, że to nie niedobór kadr w sądach czy ich niedofinansowanie jest przyczyną przewlekłości. Kolejny raz padły ostre słowa pod adresem sędziów. – Polskie sądownictwo nigdy nie rozliczyło się z komunistycznej przeszłości. W 1990 r. usunięto tylko część skompromitowanych sędziów z SN – a większość sędziów sądów powszechnych nie przeszła żadnej weryfikacji – pisze w białej księdze wymiaru sprawiedliwości premier. —ał >A17, komentarz >A2