Słowa bez znaczenia. Euro w dół
Z czwartkowego komunikatu po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego zniknęło rutynowe zapewnienie, że EBC jest gotów w razie potrzeby zwiększyć lub przedłużyć swój program QE. W opinii analityków taki ruch ma jastrzębi wydźwięk, co powinno wzmacniać notowania wspólnej waluty. Euro zachowywało się jednak w czwartek zupełnie inaczej niż w teorii. Było bowiem słabsze od większości notowanych walut. Najbardziej, bo 0,5 proc., traciło wobec dolara. Silniejsze, ale zaledwie o 0,15 proc., było tylko wobec chilijskiego i filipińskiego peso oraz nowego dolara tajwańskiego.
Wobec większości dewiz zyskiwał w czwartek amerykański dolar. Wobec złotego umacniał się po południu o 0,1 proc. i wyceniany był na 1,2384 zł. Nasza waluta chyba cały czas odczuwa gołębią retorykę RPP i prezesa NBP, bowiem zdołała umocnić się tylko wobec chilijskiego peso i brazylijskiego reala. Rentowność 10-latek spadła do 3,237 proc., a więc znalazła się najniżej od dwóch miesięcy. —pz