Najpierw znajdźmy świetnych sędziów a potem decydujmy, kto ich powoła
Z profesorem, kierownikiem Zakładu Filozofii Analitycznej w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia sędzia Aneta Łazarska (Część druga).
Od początku powstania zawodu sędziego tworzymy katalog cech doskonałego sędziego... Jak pogodzić mit sędziego-boga z rzeczywistością?
Jacek Hołówka: Oczywiście sędziowie nie są ideałami, ale to nie znaczy, że chcemy zrezygnować z obrazu idealnego sędziego. To nie musi być człowiek nieomylny, ale uczciwy i korygowalny. Może się wydać, że taka odpowiedź odsuwa od nas trudne pytanie. Ale tak nie jest, bo ideały nie poddają się konkretyzacji, a zasady uczciwości – tak. W każdej dziedzinie społecznego życia zderzają się zwykle dwie postawy: naiwnego pięknoducha i cynicznego pragmatyka. Sędziowie też podlegają temu podziałowi. Pięknoduch to sędzia, który ma nadzieję w swoim sądzie poprawić cały świat. To ładny cel, byle nie był osiągany kosztem podsądnych. Cyniczny pragmatyk to skorumpowany sędzia, który wykorzystuje system prawa do własnych celów. Po prostu nie nadaje się do tego zawodu. Choć jednak trudno udowodnić pięknoduchostwo lub korupcję, o tych postawach trzeba sędziom przypominać. Dyskomfort jest dość sprawnym sposobem korygowania upartych błędów w wielu zawodach. Pewien profesor prawa z Niemiec powiedział mi kiedyś, że ich przepisy zabraniają używać śmietniczek ulicznych do opróżniania kieszeni. Zdumiałem się, ale on mnie uspokoił. Nie chodzi o karę, tylko o wyrobienie szacunku dla prawa. Obowiązuje zasada, że jeśli jakiś śmieć był już w domu, to stał się śmieciem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta