Sztokholm wciąż nieprzyjazny graffiti
Saga Berlin, artystka sztuki graffiti, za wandalizm otrzymała wyrok w zawieszeniu, karę grzywny i zapłaty dotkliwego odszkodowania miastu Sztokholm. Jej intencją jednak nie było łamanie prawa, tylko wykreowanie sztuki. Szacunek dla własności jest co najmniej tak samo ważną zasadą jak prawo do tworzenia sztuki – zauważył sąd w swoim orzeczeniu. I na pewno ma rację. Reguły są niepodważalne.
W ramach artystycznego projektu „Wynajdź coś lub umrzyj" Saga Berlin wynajęła kilka osób, by wymalowały basen sprayem z czerwoną farbą. Basen należał do gminy i artystka nie ubiegała się o pozwolenie władz na przeprowadzenie akcji. Kiedy policja przyjechała do Hägersten we wrześniu 2016 r., zatrzymała Berlin, której później przedstawiono zarzuty zniszczenia obiektu, wspomaganie w przestępstwie i podżeganie do niego. Malowanie na cudzej własności bez akceptacji właścicieli nie jest bowiem dozwolone, tak samo jak namawianie do tego innych. Saga Berlin, która jest także reżyserką i fotografem, nie chciała jednak zaszkodzić gminie w jakikolwiek sposób. Okazało się bowiem, że artystka na własną rękę skontaktowała się z firmą, która miała po kilku dniach od zrealizowania artystycznego projektu zlikwidować graffiti na dnie i brzegach basenu. Tego sąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta