Fikcja Hollywood, prawda Europy
W konkursie festiwalu nieprzerwanie trwa parada mistrzów kina. Najbardziej oczekiwany był jednak Quentin Tarantino.
Nawet tutaj, w Cannes, rzadko pokazowi filmu towarzyszą aż takie emocje jak premierze „Pewnego razu... w Hollywood". Tym bardziej że Quentin Tarantino jest świetnym marketingowcem i potrafi podgrzewać atmosferę wokół swoich filmów.
Najnowsze dzieło Tarantino otaczała aura tajemnicy, a to, co wyciekało, było ekscytujące: Hollywood lat 60., Brad Pitt i Leonardo DiCaprio w rolach głównych, morderstwo dokonane przez bandę Mansona w domu Romana Polańskiego.
– Quentin Tarantino jest wielkim artystą i członkiem canneńskiej rodziny. Częścią historii festiwalu i historii kina. Tak jak kiedyś Orson Welles, jak Martin Scorsese – mówił na spotkaniu z dziennikarzami dyrektor Thierry Fremaux, podkreślając, jak dumny jest z obecności „Pewnego razu... w Hollywood" w konkursie.
List od reżysera
Żeby dostać się na pierwszy pokaz prasowy, trzeba było przyjść minimum godzinę wcześniej. A tymczasem przed pokazem Quentin Tarantino do dziennikarzy wystosował list: „Kocham kino. Wy kochacie kino. Chodzi w nim o radość odkrywania filmu, kiedy oglądamy go za pierwszym razem. (...) Dlatego proszę, abyście nie ujawniali treści filmu ani szczegółów fabuły i pozwolili szerokiej publiczności poczuć radość odkrywania. Dziękuję,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta