Kościół nie jest sądem
Jeżeli chcemy, aby postępowania kanoniczne zmierzające do oczyszczenia Kościoła były skuteczne, należy stanowczo sprzeciwić się wykorzystywaniu akt kościelnych przez prokuraturę – odpowiada radca prawny Tomaszowi Terlikowskiemu.
Z właściwą sobie bezkompromisowością, którą nota bene podziwiam i szanuję, red. Tomasz Terlikowski skrytykował działania arcybiskupa Stanisława Gądeckiego w sprawie pedofilii wśród osób duchownych. W artykule „Instytucja wciąż ważniejsza niż ofiary" w magazynie „Plus Minus" (22–23 czerwca) napisał: „nikt nie próbuje nawet wyjaśnić kwestii z przeszłości, a od transparentności i otwartości, o dobru ofiar nie wspominając, nadal ważniejsze jest dobre imię i interes instytucji". Ton tej wypowiedzi nie odbiega od krytyki regularnie pojawiającej się na łamach „Gazety Wyborczej" czy innych wojujących z Kościołem mediów. Zasadnicza różnica, którą gwoli uczciwości dostrzegam, polega na tym, że o ile lewicowe środowiska, krytykując Kościół i jego hierarchów, zasadniczo nie życzą sobie żadnej poprawy, o tyle z wypowiedzi red. Terlikowskiego wynika autentyczna troska o losy katolicyzmu w Polsce. Tym bardziej więc za konieczne uważam wykazanie, że akurat w tym przypadku krytyka jest niesłuszna i niesprawiedliwa.
Jako tło dla swoich zarzutów red. Terlikowski przedstawia sprawę, w której poznańska kuria odmówiła przekazania prokuraturze dokumentów „dotyczących śledztwa kościelnego odnoszącego się do pewnego byłego już księdza, który molestował chłopców". Na wstępie muszę zastrzec, że choć na co dzień...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta