Senatorom się to nie śniło
Przykład konia Incitatusa jest dla prawników przykładem, co może się stać, jeśli odpowiednio długo będzie funkcjonowało wadliwe rozwiązanie prawne kuszące zdeterminowane jednostki.
Historia mianowania konia Incitatusa na senatora stała się synonimem wynaturzeń władzy absolutnej. Bez zgody cesarza Kaliguli owa skandalizująca nominacja nie mogła być uchylona, toteż wierzchowiec rżał radośnie na posiedzeniach Senatu, podobno z szansami na fotel konsula. Przestał być urzędnikiem dopiero za życia kolejnego imperatora (Klaudiusza), gdy ten przywrócił niecodziennemu senatorowi należne mu miejsce w stajni. Opisana historia pokazuje, jak formalny brak możliwości wzruszenia decyzji personalnej prowadzi do trwania sytuacji absurdalnych i oczywiście bezprawnych.
Gdy chodzi o nominacje sędziowskie w Polsce, dotąd tylko Naczelny Sąd Administracyjny, przy okazji sprawy sędziów niepowołanych na urząd za kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, władczo stwierdził, że prerogatywa nominacyjna nie jest sprawą administracyjną, toteż nie podlega kognicji tego organu. Nie przesądzono wtedy jednak, że w ogóle nie jest kontrolowalna. W ostatnim czasie pojawiły się dwie jaskółki nowego podejścia do tej prerogatywy prezydenta RP, zakładające, że nie podlega ona już żadnej weryfikacji innego organu, poza zasadami pełnienia urzędu sędziego.
W wyroku z 26 marca 2019 r. (I NO 57/18) nowi sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN – na kanwie rozpoznawania odwołania od uchwały KRS odmawiającej pozostawienia sędziego w stanie czynnym po osiągnięciu określonego wieku –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta