Mieszkańcy również ucierpią
Choć w planach miast na przyszły rok katastrofy nie widać, bez trudnych decyzji się nie obeszło. Anna Cieślak-Wróblewska
Rządowa reforma PIT dla samorządowych budżetów oznacza ubytki w dochodach na ok. 6 mld zł. To potężna wyrwa, ale najwyraźniej nie spowoduje finansowej zapaści – wynika z analizy „Życia Regionów", w której pod lupę wzięliśmy projekty budżetów na 2020 r. największych miast.
Cios w budżety
I tak okazuje się, że łączne dochody metropolii w przyszłym roku mają być o ok. 11 proc. wyższe niż plan na ten rok. Wydatki zaś mają wzrosnąć aż ok. 13 proc., a deficyt może ukształtować się na zbliżonym poziomie. Ale samorządowcy podkreślają, że wcale nie oznacza to, iż reforma PIT nie odbiła się negatywnie na ich finansach.
– Największym ciosem dla przyszłorocznego budżetu miasta są zmiany dotyczące podatku PIT – zaznacza Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Z tego tytułu do miejskiej kasy w przyszłym roku trafi aż o 175 mln zł mniej – wylicza.
I wyjaśnia, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta