Nie będę rządził z tylnego siedzenia
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek o reprezentacji, klubach ekstraklasy i swojej przyszłości.
Stulecie PZPN zostało okraszone drugim z rzędu awansem reprezentacji Polski do finałów mistrzostw Europy. Ma pan poczucie spełnienia?
Jubileusz to dobra okazja, by uświadomić kibicom, że losy PZPN są odbiciem historii Polski. Polacy są czasami podzieleni, ale – jak w motto związku – łączy nas piłka. Dziś z dumą mogę powiedzieć, że choć nie zawsze zwyciężamy, to polska piłka idzie do przodu. Udało nam się stworzyć z produktu o nazwie „reprezentacja narodowa" wspólne dzieło wszystkich Polaków. Dziś zaśpiewać hymn narodowy wspólnie z reprezentacją, to jest wielkie przeżycie. Ma to znaczenie zwłaszcza teraz, kiedy jesteśmy podzieleni wszędzie, tylko nie na Stadionie Narodowym.
Ładnie pan mówi, jak polityk...
Mówię to, co czuję. Od polityka różnię się tym, że jestem szczery. Nie mówię czegoś, żeby zdobywać głosy, mieć z tego korzyść, tylko jako szef związku mający satysfakcję z tego, jak on funkcjonuje. PZPN to nie jest firma Bońka, Laty czy Dziurowicza, tylko nas wszystkich. PZPN jest czymś w rodzaju ministerstwa polskiej piłki, a ministerstwa, jak wiadomo, nie wszystkim się podobają. Wizerunek związku zmienił się z prostego powodu. Kiedy osiem lat temu przyszedłem do PZPN i otworzyłem w komputerze jego stronę www.pzpn.pl, to poza dokumentami nic tam nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta