Wirus grozi katastrofą na polskim rynku pracy
W najbardziej poszkodowanych skutkami epidemii branżach już rozpoczęły się lub przygotowywane są zwolnienia. Cięcia u dużych producentów uderzą w zatrudnienie u ich poddostawców. ADAM WOŹNIAK
Epidemia koronawirusa prawdopodobnie doprowadzi do potężnych zawirowań na polskim rynku pracy. Według ekspertów Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) w pierwszej fali zwolnień mogą się znaleźć pracownicy tych branż, którym zakazano prowadzenia działalności lub bardzo mocno ja ograniczono. W drugiej fali znajdą się zatrudnieni w firmach, których sprzedaż gwałtownie spadła przez obowiązkową lub dobrowolną kwarantannę. Do tego dochodzą osoby, które nie mogą świadczyć usług czy sprzedawać towarów przez paraliż transportu na granicach. W kolejnej fali pracę mogą tracić ci, którzy jeszcze dziś nie odczuwają boleśnie skutków zawirowania na świecie, ale w perspektywie kilku miesięcy wraz z postępującym spadkiem popytu zmniejszą się ich utargi.
Zostanie mniej hoteli
Już kilkakrotnie o pomoc do rządu zwracała się branża hotelarska. – Przy spadku obłożenia i marżach na poziomie 5–6 proc. hotele będą zamykane. Następstwem będą poważne konsekwencje na lokalnych rynkach pracy – ostrzegają właściciele hoteli z województwa zachodniopomorskiego. Do ich apelu przyłączyło się ponad 150 hoteli z całego kraju. – Jeśli branża nie zostanie zwolniona...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta