Duży i mały transport zbiorowy ofiarą zarazy
Odwołane kursy, puste przystanki. Komunikacja miejska przeżywa ciężkie chwile. Nie lepiej mają się PKS-y, których działalność w czasie pandemii w wielu miejscach zamarła.
Od poniedziałku, 18 maja więcej pasażerów będzie mogło jeździć transportem zbiorowym – zapowiedział kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki. Dotychczasowy limit (umożliwiający wejście do tramwaju lub autobusu liczbie osób odpowiadającej połowie miejsc siedzących) został zastąpiony nowym. Od początku tygodnia jest to 30 proc. wszystkich miejsc siedzących i stojących w pojeździe.
To pierwsza od dawna dobra informacja, jaka płynie do samorządów. Ale to cały czas mało. W wielu miastach i miasteczkach transport zbiorowy niemal zamarł – puste przystanki to widok, który na długo zapamiętają mieszkańcy wielu miejscowości w kraju, w tym tych transportowo niemal wykluczonych z życia.
Przykłady? Tuż po wybuchu epidemii PKS Zielona Góra zawiesił wszystkie kursy weekendowe, a w dni robocze czynne zostawił tylko kluczowe połączenia. Radomskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej ograniczyło kursowanie autobusów w gminach Jastrzębia i Skaryszew. Kolejny przykład to PKS w Garwolinie, który wprowadził znaczne ograniczenia w kursowaniu autobusów. Wcześniej czasowo wyrejestrowano tam kilkadziesiąt pojazdów, aby uniknąć płacenia podatku, gdy nie będą wykorzystywane.
Podobne decyzje podjął PKS Gdańsk – ograniczył kursowanie autobusów na wszystkich trasach. Autobusy kursują...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta