Zapomniane wybory prezydenckie
Koronawirus zepchnął na margines kampanię prezydencką, która jednak biegnie swoim torem.
Gdyby nie pandemia, tematem numer jeden w USA byłyby teraz wybory prezydenckie, w których po stronie demokratycznej pozostał już tylko Joe Biden, a po republikańskiej – prezydent Donald Trump.
Dwaj najważniejsi
W sobotę z wyścigu o fotel prezydencki wycofał się Justin Amash, kongresmen z Michigan, który startował z ramienia Partii Libertariańskiej. – Nadal uważam, że nasz kraj potrzebuje kandydata spoza dwóch głównych partii, ale obecna sytuacja stanowi ogromne wyzwanie dla prowadzenia kampanii – powiedział.
Rzeczywiście z powodu pandemii zarówno Trump, jak i Biden ograniczyli ją do spotkań internetowych, wywiadów telewizyjnych i reklam. Przy czym prezydent ma przewagę nad rywalem, bo jako szef państwa w czasach zarazy zyskuje mnóstwo czasu antenowego. Kampania Trumpa też dysponuje funduszem o około 180 mln dolarów większym niż ma Biden. Część tych pieniędzy wydano w maju na serię reklam wyborczych, w których Biden pokazany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta