Wielki powrót kawiarni, fryzjerów i kosmetyczek
Wiele restauracji nie zdecyduje się jednak na otwarcie, skoro ruch klientów nadal jest mocno ograniczony. Za to w salonach urody telefony się urywają.
Sektor usługowy wyjątkowo mocno odczuł zamknięcie gospodarki w związku z pandemią koronawirusa. Salony fryzjerskie i kosmetyczne zostały zamknięte na kilka tygodni, restauracje mogły pracować, ale tylko z ofertą na wynos i w dostawie. W efekcie wiele z nich zrezygnowało z ograniczonej pracy, która nie była w stanie przynieść w wielu przypadkach nawet tyle, aby pokryć podstawowe koszty.
Odrabianie strat
Branże z niecierpliwością czekały na datę ponownego otwarcia, choć nie znaczy to, że np. wszystkie restauracje ruszą. W centrach miast ruch jest wciąż mały, zatem klientów nie będzie. Podobnie w zagłębiach biurowych, które nadal są opustoszałe z racji masowej pracy zdalnej. Według różnych szacunków otwarte może zostać 60–70 proc. restauracji i innych punktów gastronomicznych.
Sieci także wracają do pracy. – Wiele naszych lokali działało wcześniej, oferując sprzedaż w dostawie, na wynos lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta