To był czas na przemyślenia
Były reprezentant Polski, dziś komentator futbolu, Kamil Kosowski o tym, jaka Ekstraklasa wróci pod koniec maja.
Na powrót Ekstraklasy czeka pan z nadzieją czy z obawami?
Powiedziałbym raczej, że z utęsknieniem. Choć też nie wiem, czy to odpowiednie słowo, jeśli chodzi o naszą ligę. Tęsknię za piłką nożną. Dwa miesiące to bardzo długo, skupialiśmy się w tym czasie na zupełnie innych rzeczach, ale wiadomość, że Ekstraklasa wraca – wcześniej niż Premier League – była pozytywna.
Ten futbol będzie inny: bez kibiców, na boisku emocjonalnie ostrożny. Czy w takich okolicznościach głównym celem nie stanie się po prostu dokończenie sezonu?
W walce o mistrzostwo i utrzymanie emocje będą na pewno. Ale ci, którym nie grożą puchary ani spadek, przypuszczam, że będą starali się po prostu przeżyć bez większej presji. Oczywiście kluby dostają pieniądze w zależności od miejsca na koniec sezonu, ale dla zawodników to, czy zajmą pozycję szóstą, siódmą czy ósmą, nie ma takiego znaczenia. Chyba że wiąże się z tym dodatkowe wynagrodzenie. 20 lat temu w Wiśle Kraków mieliśmy premie tylko za mistrzostwo Polski. Gdybyśmy skończyli na drugim miejscu, żadnych pieniędzy byśmy nie zobaczyli. Teraz panują inne zasady, piłkarze premiowani są praktycznie za wszystko.
Wielką niewiadomą jest ich forma, to, jak potraktowali czas spędzony w domach...
Biorąc pod uwagę, że do końca sezonu pozostało 11 kolejek, nie sądzę, żeby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta