Nie ma jednej recepty na długie życie
Odporność zdecydowanie łatwiej jest zepsuć, niż naprawić.
– Geny mniej więcej w połowie determinują nasz stan zdrowia. Część z nich aktywuje wpływ środowiska, w jakim żyjemy. Reszta to warunki i styl życia – tłumaczy dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Nasze zdrowie chroni skomplikowany układ zasieków i wojsk. Jak tłumaczy dr Kuchar, najłatwiej wyobrazić sobie odporność jako trzy, następujące po sobie, kręgi obrony. Pierwszy, który chroni przed zagrożeniami z zewnątrz w postaci grzybów, bakterii czy wirusów, tworzą fizyczne bariery: skóra i powierzchnie błon śluzowych. Kolejny krąg zabezpieczeń to tzw. odporność wrodzona (zwana dawniej nieswoistą), z którą przychodzimy na świat. Obecnie wiemy, że ta linia obrony jest swoista grupowo – rozpoznaje częste zagrożenia, np. bakterie Gram-dodatnie. Można ją sobie wyobrazić jak artylerię, w dodatku niezbyt celną. Te siły rozpoznają, że nasz organizm atakuje znane zagrożenie, które trzeba zniszczyć. Ale nie zawsze celnie im to wychodzi.
Ostatni bastion obrony stanowią oddziały specjalne, czyli odporność swoista, która wykrywa konkretną bakterię czy wirusa, charakterystyczne dla nich antygeny. – Tworzy się ona, dopiero gdy zachorujemy na dane schorzenie lub nauczymy organizm zwalczać konkretny antygen,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta