Antykryzysowy system podatkowy
Nauka nie zna bardziej prorozwojowego systemu niż podatek estoński – mówi Jan Sarnowski, wiceminister finansów. MARCIN PIASECKI
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie w Polsce estońskiego CIT. Na czym polega to rozwiązanie?
Tak długo, jak zyski pozostają w spółce, nie płaci ona CIT. Spółka zapłaci podatek dopiero, gdy wspólnicy wypłacą sobie osiągnięty w firmie zysk, żeby przeznaczyć go na cele niezwiązane z prowadzoną działalnością gospodarczą. W ten sposób premiujemy pozostawianie w firmie pieniędzy, które można przeznaczyć na inwestycje.
Estoński CIT to też brak rachunkowości podatkowej, cyklicznych kalkulacji tego podatku, rozliczania kosztów czy amortyzacji. Dla firm oznacza to zwolnienie z wielu obowiązków, co wiąże się z niższymi kosztami obsługi prawnej i większym bezpieczeństwem prowadzenia działalności.
Ale nie będzie można trzymać pieniędzy w firmie w nieskończoność?
Zgadza się. Jednak większe i cyklicznej inwestycje odbiją się lepiej na samych firmach, w których dzięki kupieniu nowych maszyn zwiększy się ilość środków trwałych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta