Kogo naprawdę chroni ta tarcza
Adam Opalski, Maciej Kacymirow i Filip Kijowski Państwo powinno chronić polski rynek przed ekspansją zagranicznego kapitału w wąskich i ściśle określonych przypadkach, uzasadnionych interesem publicznym.
Przepisy tzw. tarczy 4.0 wprowadziły na okres dwóch lat nowy, rozbudowany mechanizm ograniczający przejęcia spółek. Reformę ustawy o kontroli niektórych inwestycji z 2015 r. uzasadniono potrzebą ochrony polskich przedsiębiorstw przed wrogimi akwizycjami w warunkach kryzysu wywołanego epidemią Covid-19. Jednak skutkiem nowej regulacji może być obniżenie efektywności i konkurencyjności polskiej gospodarki, a przez to pogłębienie zjawisk kryzysowych – piszą Adam Opalski, Maciej Kacymirow i Filip Kijowski.
Tama dla zagranicy
Ochrona strategicznych przedsiębiorców przed przejęciami, które mogą wywołać negatywne następstwa społeczne, od dawna wywołuje spory. Na początku obecnego stulecia kontrowersje rodziła praktyka przyznawania sobie przez kraje członkowskie UE tzw. złotych akcji w podmiotach użyteczności publicznej. W ostatnich latach wagę problemu unaoczniła w Europie ekspansja inwestorów zewnętrznych (np. chińskich), formalnie reprezentujących kapitał prywatny, lecz faktycznie powiązanych z państwem pochodzenia i realizujących niekiedy cele pozaekonomiczne. Prawodawstwo unijne nie wypracowało dotychczas satysfakcjonującej odpowiedzi na to zjawisko, gdyż nakazuje traktować inwestycje pozaunijne według tych samych kryteriów jak wewnątrzunijne. Do tej pory udało się jedynie ustanowić wspólne ramy monitorowania inwestycji zagranicznych w UE....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta