Bunt źle ukierunkowany
Andrzej Halesiak Jeśli ktoś zakłada, że inwestycje mają prowadzić do wzrostu relacji długu do PKB, to zakłada niską ich jakość, albo że duża część zwiększonego limitu długu zostanie przejedzona.
Bardzo ucieszył mnie opublikowany 2 lipca apel młodych ekonomistów („Dług dla regeneracji. Apel o zniesienie limitu zadłużenia w Konstytucji RP"). Od dawna zachęcam pokolenie 20–30-latków do „buntu". Do tego, by aktywne włączyli się w kształtowanie ustroju i przyszłości naszego państwa. Niepokoi ich marazm, w tym niska partycypacja w wyborach, swego rodzaju przyzwolenie, by o przyszłości kraju (ich przyszłości) decydowali seniorzy, którzy w przeciwieństwie do młodych ochoczo udają się do lokali wyborczych. Mam nadzieję, że apel jest wyrazem szerszego przebudzenia.
Zupełnie jednak nie rozumiem przedmiotu buntu. Jest on moim zdaniem źle ukierunkowany. Apel młodych ekonomistów sprowadza się do stwierdzenia, że od dogonienia Zachodu, sprawiedliwego społeczeństwa i ekologicznie zrównoważonego państwa dzieli nas jedna przeszkoda: konserwatywna polityka dotycząca długu publicznego i zapisany w konstytucji jego limit.
Według autorów negatywnie wyróżnia nas to na tle Europy, gdzie o kryteriach z Maastricht wszyscy już zapomnieli i zadłużają się na potęgę, bo to element „nowej normalności". Zdaniem sygnatariuszy apelu także nasz kraj powinien podążyć tą drogą, tym bardziej że szkodliwość publicznego długu to mit. Gdybyśmy tylko pozwolili na jego wzrost do unijnej średniej (78 proc. PKB), to setki miliardów złotych wydatków publicznych odmieniłyby kraj,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta