Dobry czas dla biznesu, zły dla portfeli
Ekonomiści prognozują, że w 2021 r. gospodarka mocno odbije. Humor Polakom popsują jednak podatki: wiele z nich wzrośnie, pojawią się też nowe.
W przyszłym roku wrócimy na ścieżkę wzrostu gospodarczego – zgodnie przewidują ekonomiści. Różnią się w ocenie skali odbicia, prognozy optymistów mówią o wzroście PKB ok. 5 proc. Motorami napędzającymi gospodarkę będą konsumpcja i eksport. Krwi nie powinny psuć nam zanadto inflacja i bezrobocie. Zapewne nadal kuleć będą inwestycje.
Zabolą nas natomiast nowe podatki – eksperci naliczyli ich blisko 20. Czeka nas m.in. podatek zwany cukrowym, nałożony na słodzone napoje, z których niektóre zdrożeją nawet o kilkadziesiąt procent, jeśli części skutków podatku nie wezmą na siebie producenci.
W życie wejdzie też podatek handlowy nałożony na sklepy wielkopowierzchniowe. Za sprawą opłaty mocowej zdrożeje zaś energia elektryczna. W górę pójdą stare obciążenia, np. abonament RTV, a także podatki i opłaty lokalne, m.in. od nieruchomości, za handel na targowisku i za psa.