Etiopii grozi szybki rozpad
Prowincja Tigraj wymknęła się spod kontroli Addis Abeby. Własną drogą chcą też pójść Amhara i Oromia.
Rok temu premier Etiopii Abiy Ahmed Ali zapewniał, że będzie to wojna krótka i bezbolesna. A właściwie nie wojna, tylko „operacja przywrócenia porządku". Laureat pokojowej nagrody Nobla z 2019 r. mógł liczyć na neutralność społeczności międzynarodowej. Dała mu kredyt z uwagi na wypuszczenie więźniów politycznych i przywrócenie demokratycznego życia politycznego w poprzednich kilkunastu miesiącach.
Noblista w sojuszu z dyktatorem
Ale dziś bilans działań Ahmeda, od którego odwróciła się Ameryka i Europa, wygląda już zupełnie inaczej. Jest tragiczny. Śmierć w prowincji Tigraj poniosło wiele tysięcy osób, zdaniem ONZ niemal 0,5 mln grozi głód, a 2 mln pozostają bez dachu nad głową. Wracają skojarzenia z wielkim głodem w 1985 r. Czołowi artyści świata zorganizowali wtedy bliźniacze koncerty Live Aid w Londynie i Filadelfii, aby nieść pomoc głodującej Etiopii.
Wojna zaczęła się, gdy oddziały Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia (TLFW), który rządzi w autonomicznej prowincji Tigraj, zajęły jedne z koszar federalnych. Tigrajczycy, którzy stanowią tylko 6...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta