Uboczne skutki sędziowskiej aktywności
Sędziów po „neo-KRS" jest już naprawdę wielu, lecz nadal traktuje się ich jak powietrze.
Sędziowscy aktywiści nie próżnują. Udzielają wywiadów, znając odpowiedź na każde pytanie. Wygłaszają polityczne poglądy. Biorą udział w politycznych imprezach. Wsłuchują się z uwagą w przemówienie opozycyjnego lidera, by potem oklaskiwać go na stojąco wśród ludzi skandujących: „Zjednoczona opozycja! Zjednoczona opozycja!". Z zadowoleniem przyjmują wsparcie opozycyjnych partii i organizacji, których światopoglądowo-polityczne dążenia nie są dla nikogo tajemnicą.
Wchodząc w te relacje, nie zastanawiają się ani nad tym, czy rzeczywiście ułatwiają one spełnienie sędziowskich postulatów, ani nad tym, czy problemy z praworządnością nie są wykorzystywane przez innych do osiągania ściśle politycznych celów. W rezultacie nie rozumieją, że wybierając tego rodzaju ścieżki, narażają całe reprezentowane przez siebie środowisko na zarzut upolitycznienia. Nie czują, że osłabiają w ten sposób siłę i wiarygodność często przecież słusznych sędziowskich inicjatyw.
Legalni i nielegalni
Sędziowscy aktywiści wciąż apelują. Domagają się wstrzymania przydzielania spraw sędziom po „neo-KRS". Wzywają swoje środowisko do orzekania wyłącznie z sędziami „legalnymi", usiłując jednocześnie (dość naiwnie) skłonić „nielegalnych" do powstrzymania się od orzekania. Łatwe i nieprzemyślane postulaty, których spełnienie prowadziłoby do zapaści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta