Musimy przekonać rolników do Zielonego Ładu
Podstawowym zagrożeniem dla rynku żywności są politycy. Na drugim miejscu są zagrożenia naturalne, ale nieodpowiedzialne decyzje polityków – na pierwszym – mówi Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro BNP Paribas.
Eksport nawozów z Rosji i Białorusi stoi, a polscy producenci nawozów azotowych właśnie zawiesili produkcję. Co się stanie z polskim rolnictwem, gdy zabraknie nam nawozów?
Myślę, że nikt dziś tego nie wie. Rolnicy oczywiście spodziewali się, że kłopoty z nawozami wzrosną, więc prawdopodobnie spora część starała się zatowarować wcześniej. Pytanie, jak długo potrwają braki w produkcji. Produktywność naszego rolnictwa idzie w parze z wykorzystaniem nawozów sztucznych, więc ich brak będzie odczuwalny. W pierwszym roku ci bardziej przewidujący jeszcze sobie poradzą – mają zapasy i widzieliśmy, że olbrzymie środki z rachunków wydatkowali właśnie na nawozy. Tak samo ziemia, w pierwszym sezonie też sobie poradzi, np. ze wsparciem takich technik, jak wapnowanie. Oceniam, że plony będą w miarę dobre, choć prawdopodobnie mniejsze.
Azoty twierdzą, że nie byłyby w stanie ulokować na rynku nawozów po cenach produkcji.
To tylko kwestia tego, ile rolnicy uzyskują za produkt końcowy.
Mamy rekordowe ceny produkcji, nawozów, ropy, a ceny zbóż zaczęły spadać. Jaki mogą mieć efekt te nożyce cenowe? Rolnicy boją się braku pieniędzy na nowy sezon.
Możemy dyskutować, czy ceny zboża faktycznie spadły. One i tak są wyższe o 40–50...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta