Straciliśmy kontrolę nad kosztami napraw aut. Polisy OC będą drożeć
Rekomendacje KNF w zakresie likwidacji szkód komunikacyjnych przechyliły szalę na stronę warsztatów, które mogą teraz windować ceny bez zahamowań. Sky is the limit – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Komisja Nadzoru Finansowego wydała niedawno rekomendacje dotyczące zasad likwidacji szkód komunikacyjnych. Wejdą w życie z początkiem listopada. Zdaje się, że ocenia je pan dość krytycznie.
Aż tak daleko bym nie szedł. Krytycznie oceniam kilka punktów rekomendacji. Musimy pamiętać, że OC komunikacyjne jest bardzo specyficznym rodzajem ubezpieczenia. To rodzaj umowy społecznej, gdzie wszyscy posiadacze pojazdów mechanicznych płacą, żeby poszkodowani dostali odszkodowanie czy świadczenie, jeśli zdarzy się nieszczęśliwy wypadek. Wypadki ma około 5 proc. kierowców. I jest oczywista rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami kierowców, którzy płacą, a nie mieli wypadku, a poszkodowanymi. Ci pierwsi oczekują, żeby cena polisy była jak najniższa, oczekiwania tych drugich są takie, by odszkodowanie było jak najwyższe. Przez ostatnie lata, mając na uwadze dobro poszkodowanych, dobro społeczne, ustawodawca wprowadził cały szereg kosztotwórczych rozwiązań, które mają temu sprzyjać. Rekomendacje KNF też są bardzo kosztotwórcze.
Po stronie ubezpieczycieli?
Tak. Tylko trzeba pamiętać, że ubezpieczyciele nie dysponują własnymi pieniędzmi. Zarządzają tym, co w formie składek zbiorą od kierowców. Ani politycy, ani kierowcy często nie zdają sobie sprawy, że jest czysta zależność pomiędzy kwotą pieniędzy wpłaconych przez kierowców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta