Recesje bywają potrzebne, nie trzeba ich demonizować
ROZMOWA | Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium
W wynikach badań nastrojów konsumentów we wrześniu uwidoczniły się obawy przed bezrobociem. Są uzasadnione?
Rzeczywiście, do niedawna ta składowa wskaźnika nastrojów konsumentów była stabilna. Nastroje mocno się pogarszały, ale przede wszystkim pod wpływem inflacji. We wrześniu wskaźnik pewności zatrudnienia zmalał, ale mimo wszystko utrzymał się na relatywnie wysokim poziomie, zbliżonym do długoterminowej średniej. To naturalne, że w warunkach spodziewanego spowolnienia gospodarczego rosną obawy przed bezrobociem.
Polacy widzą, że spada liczba ofert zatrudnienia, trudniej jest zmienić pracę na bardziej atrakcyjną. Są też branże, w których firmy już zaczęły zatrudnienie zmniejszać. Ale to nie jest powszechne zjawisko. I ciągle jest tak, że to inflacja budzi strach gospodarstw domowych, a nie wizja bezrobocia.
Liczba pracujących w przetwórstwie przemysłowym (tylko w firmach z co najmniej dziesięcioma pracownikami) w sierpniu zmalała czwarty miesiąc z kolei. Od 2010 r. dłuższą serię zniżek mieliśmy tylko raz. Na razie ten spadek zatrudnienia jest rzeczywiście łagodny, wynosi 8 tys. osób. Czy malejące zapotrzebowanie na pracowników nie będzie się upowszechniać i przybierać na sile?
Spadek zatrudnienia jest naturalny w warunkach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta