Rosyjscy hakerzy mogą zakłócić jesienne wybory
Czesi głosują na prezydenta, ale odbywa się to w cieniu ataków na strony internetowe kandydatów i instytucje publiczne. Eksperci ostrzegają, że to może być test przed zmasowanym cyfrowym uderzeniem na Polskę.
Czechy są już po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Drugą zaplanowano na 27 i 28 stycznia. Jednak do Pragi uwagę przyciągają nie tylko kwestie polityczne. Kraj ten znalazł się bowiem na celowniku cyberprzestępców – powiązana z Rosją grupa haktywistów NoName za pomocą tzw. ataków DDoS (blokujących serwery) uderzyła m.in. w strony internetowe związane z wyborami.
I to tuż przed pójściem Czechów do urn. Cybernetyczny cios sparaliżował organizację non profit, która prezentowała programy wyborcze kandydatów, serwis organizacji Watchman of the State, strony urzędu statystycznego i resortu spraw zagranicznych, a także dwóch kandydatów na prezydenta (jeden z nich, Tomáš Zima, stwierdził, że przez atak DDoS nie mógł, zgodnie z wymogami prawa, publicznie przedstawić sprawozdań finansowych kampanii). Aby wzmóc chaos, hakerzy zaatakowali też serwisy bankowe.
Celem partie i media
Specjaliści od cyberbezpieczeństwa sądzą, że wyjątkowa aktywność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta