Niezupełnie jak w serialu „Line of duty”
Trzej niezłomni i nieustraszeni sędziowie – rzecznicy dyscyplinarni wciąż polują na tych, którzy stosują europejskie prawo.
Kolejny serial o gliniarzach. Który to już? Na pewno łapią przestępców, piją i przeżywają kryzysy – pomyśli czytelnik. Owszem, ale nie do końca. Serial „Line of duty” to jednak zupełnie inna historia. I inna jakość.
Dawno nie zdarzyło mi się pochłaniać jakiegoś serialu tak mocno jak brytyjskiej opowieści o policjantach. Bo nie o ściganie zwykłych bandziorów w nim chodzi.
Jego bohaterowie łapią przestępców znacznie groźniejszych. Wydział AC-12, w którym służą, ma jedno zadanie: ścigać skorumpowanych i sprzeniewierzających się regułom policjantów. A takich nie brakuje.
Niewielkim oddziałem dowodzi inspektor Ted Hastings, wspomagają go Steve Arnott i Kate Fleming. Ta dość często, działając pod przykrywką, wciela się w rolę nowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta