Zmarł w łagrze, bo „obraził” dyktatora
Nie żyje kolejny białoruski więzień polityczny. Został wysłany do łagru mimo niepełnosprawności oraz tego, że był po udarze i operacji serca.
61-letni Mikałaj Klimowicz mieszkał w Pińsku. Znajomi twierdzą, że był bardzo samotnym człowiekiem. Ledwo wiązał koniec z końcem, bo trudno przeżyć za mizerną białoruską emeryturę. Trudno jest zwłaszcza osobie niepełnosprawnej, po udarze i skomplikowanej operacji serca.
Gdy w lutym Klimowicz stanął przed reżimowym sądem, prosił, aby nie wysyłać go do łagru. Twierdził, że potrzebuje ciągłej terapii i dostępu do leków. Wprost mówił, że nie przeżyje długo za kratami. Sędzia Andrej Baczyła postanowił jednak całkowicie spełnić żądania prokuratora Ilii Guzarewicza. Klimowicz został skazany na rok łagru i dołączył do ponad 1500 więźniów politycznych reżimu. W niedzielę zmarł w kolonii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta