Ułuda wspólnej historii
Postrzeganie historii jest względne nawet w przypadku narodów tak mocno połączonych przez wieki – i to bez jakichś ogromnych tarć – jak litewski i polski – pisze publicysta.
W 1938 r. Polska wymusiła na Litwie ponowne nawiązanie stosunków dyplomatycznych, które pozostawały zerwane od momentu, kiedy w 1920 r. Polska okupowała Wilno i region wileński”. Tak brzmi pierwsza informacja, jaką znajdziemy na wystawie w skądinąd bardzo ciekawym Muzeum Okupacji w Wilnie, urządzonym w siedzibie dawnego litewskiego KGB. Według autorów opisu był to początek późniejszych nieszczęść Litwy.
Państwowość całkiem odrębna?
Zwiedzając litewskie muzea różnego typu, nie tylko te poświęcone historii par excellence, Polak mający jakąś świadomość historyczną może doznać lekkiego szoku.
Dobrze jest zacząć od muzeum na odbudowanym zamku Wielkiego Księcia obok katedry. Rekonstrukcja budowli, zakończona zaledwie w 2018 r., przy braku szczegółowych rysunków lub innych miarodajnych źródeł budziła wątpliwości również na Litwie, ale jej sens był bardziej polityczny niż historyczny. To po prostu element litewskiej polityki historycznej – próba pokazania dziejów tamtejszej państwowości jako czegoś całkowicie samoistnego i odrębnego.
Wystawa na zamku ilustruje historię kraju od czasów na poły legendarnych, a w przypadku władców historycznych co najmniej od Mendoga. Ten – jak wiadomo – najpierw chrześcijaństwo przyjął, a potem porzucił.
Natomiast dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta