Izrael pod kijowskim pręgierzem
Od powrotu do władzy Beniamina Netanjahu Jerozolima przestała publicznie potępiać Rosję. Do tego strona ukraińska przekonuje, że pomoc humanitarna niemal ustała – pisze ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ukraińska dyplomacja po 24 lutego 2022 roku jest ewenementem w historii stosunków międzynarodowych. Państwo dewastowane przez agresora i zależne od pomocy zewnętrznej w relacjach z partnerami nie tylko prosi i dziękuje, ale także żąda, dyscyplinuje i łaje. Asertywności tej doświadczyły jak dotąd przede wszystkim Niemcy (choć, jak wiemy, nie one jedne). Obecnie przekonuje się o niej Izrael.
Ukraińska krytyka
W ciągu ostatnich miesięcy władze izraelskie usłyszały m.in., że kontakty z nimi „nie przynoszą żadnych rezultatów” (prezydent Zełenski), że „nie wywiązują się z podjętych zobowiązań”, „wybrały współpracę z Moskwą”, a także milczą w obliczu wymierzonych w ukraińskiego lidera antysemickich wypowiedzi rosyjskich oficjeli (ambasada Ukrainy w Tel Awiwie).
Lista zarzutów pod adresem Izraela jest długa. Sprowadza się jednak do tego, że w poczuciu Kijowa państwo to nie udzieliło mu jak dotąd żadnej istotnej pomocy wojskowej, okazane wsparcie polityczne było minimalne, a humanitarne wyschło wraz z powrotem do władzy Bieniamina Netanjahu. Tym samym w ocenie Ukraińców władze izraelskie jedynie markują pomoc, w rzeczywistości zaś dbają przede wszystkim o zachowanie zakulisowych relacji z Rosją.
Do zarzutów tych dochodzą także pomniejsze dotyczące m.in. ruchu osobowego czy sytuacji uchodźców. Ukraina twierdzi np., że Izrael dyskryminuje jej obywateli,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta