Gorzki smak zemsty
Znaleźli się prawnicy, którzy pod hasłami przywracania praworządności proponują, aby jedną ustawą, bez przeprowadzania jakichkolwiek procesów, pozbawić stanowisk tysiące sędziów.
Kiedy w 1792 r. debatowano we Francji nad dalszym losem Ludwika XVI, Robespierre głosił pogląd, że z woli ludu władcę należy bez jakiegokolwiek procesu uśmiercić. Według Nieprzekupnego istniała realna obawa, że jeśli król będzie sądzony, może zostać też uniewinniony. Proces monarchy mógł więc podać w wątpliwość sens i legalność rewolucji.
Oczywiste jest, że dbające o własny wizerunek państwo nie powinno przyzwalać na samosądy, na taką czy inną formę linczu, tak jak oczywiste jest, że żadne praworządne państwo nie może wymierzać konkretnym osobom czy grupom osób kar zwykłymi ustawami.
A jednak w Polsce w trzeciej dekadzie XXI w. znaleźli się prawnicy, którzy pod szczytnymi hasłami przywracania praworządności i ładu konstytucyjnego proponują, aby jedną krótką ustawą, rękami polityków (tym razem tych dobrych?), bez przeprowadzania jakichkolwiek procesów pozbawić stanowisk tysiące sędziów, którzy przy współudziale neo-KRS i prezydenta dopuścili się zbrodni awansu. Jakie to łatwe.
Przecież neosędziowie są winni
Po co ich sądzić, po co ich wysłuchiwać, po co stwarzać im możliwości obrony, po co analizować fachowość i rzetelność ich pracy. Przecież są zwykłymi „karierowiczami”, jak nazywają ich ci, co „karierowiczami” rzecz jasna nie są. Przecież są winni. Wystarczy, że potwierdzą to w głosowaniu nad ustawą politycy większości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta