Jak przywrócić praworządność w sądach
Nadszedł czas na zniesienie systemu awansowego sędziów, który oparty jest na wzorcach i tradycjach urzędniczych.
Zależność losu sędziego od uznania ministra sprawiedliwości rodzi faworytyzm, patronowanie, protekcjonizm, nepotyzm – tak niecałe 100 lat temu pisał Eugeniusz Waśkowski.
Od trzech miesięcy politycy łamią sobie głowy, jak naprawić polskie sądownictwo. Tymczasem przepis jest bardzo prosty, przynajmniej na poziomie sądownictwa powszechnego. Wielu bowiem dzisiejszych problemów można by uniknąć, gdyby nie system awansowy sędziów. Może więc nadszedł w końcu czas na zniesienie systemu awansowego sędziów w Polsce, który od pozaborczych czasów oparty jest na wzorcach i tradycjach urzędniczych. Sędzia nie jest jednak urzędnikiem. Trzeba znieść wszelkie awanse, wzmocnić pozycję urzędu sędziego i zlikwidować delegacje sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeśli sędzia decyduje się wybrać stanowisko urzędnika, powinien zrzec się urzędu sędziego.
Awanse i nagrody
O awansach i ich szkodliwym wpływie na sądownictwo pisał już dawno Waśkowski, wskazując, że nadzieja awansowania sędziego lub powiększenia jego poborów albo otrzymania jakiejś nagrody, jakiegoś odznaczenia, może wpływać na sędziego daleko bardziej aniżeli obawa utracenia stanowiska. W Polsce nie wyciągnięto lekcji z nauk Waśkowskiego. Na rozbudowaną strukturę awansową nałożył się jeszcze urzędniczy model kariery sędziego oraz rozbudowany system delegacji ministerialnych.
Popularnym „modelem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta