Potrzeba nam wsparcia

autor zdjęcia: BAJERSKI BARTOSZ

źródło: Rzeczpospolita

Bartosz Bajerski/MNW

– Muzeum Narodowe w Warszawie jest ważniejsze niż doraźne interesy – mówi Agnieszka Rosales-Rodriguez, nowo powołana p.o. dyrektora tej instytucji.

Do jakiej tradycji Muzeum Narodowego chce się pani odwoływać?

Mając szacunek dla przeszłości, wolę myśleć o przyszłości. Chciałabym, by nasze muzeum było jak słynne nowojorskie Metropolitan Museum of Art. By wszechstronnie prezentowało zbiory i cały czas je powiększało. O muzeum trzeba myśleć kompleksowo. Potrzebna jest debata narodowa, jak wyobrażamy sobie jego przyszłość w skali lokalnej, polskiej i europejskiej. Jaki powinien być jego profil odróżniający od innych muzeów, jak wypromować to, co mamy najcenniejszego, czyli zbiory. Trzeba starać się stworzyć fundamenty pod stabilną instytucję.

Od jak dawna jest pani związana z MN?

Od drugiego roku studiów, czyli połowy lat 90., kiedy jako edukatorka stawiałam pierwsze kroki w Galerii Sztuki Starożytnej. Potem pracowałam już jako asystentka przy wystawie „Caravaggio”. Następnie związana byłam ze zbiorami sztuki europejskiej, by wreszcie skupić się na polskiej sztuce XIX wieku. Sześć lat temu trafiłam do zbiorów malarstwa polskiego już w charakterze ich kuratorki. Wcześniejsze doświadczenie w zakresie sztuki europejskiej było bardzo cenne nie tylko dlatego, że znałam już dobrze instytucję, ale też dlatego, że mogłam na malarstwo...