Mike Johnson pójdzie pod prąd?
Mimo oporu części ustawodawców z Partii Republikańskiej przewodniczący Izby Reprezentantów chce pomóc Ukrainie.
Przewodniczący Izby Mike Johnson, od którego w dużej mierze zależy los zatwierdzanych w Kongresie ustaw, podczas fundraisingowego spotkania w New Jersey w ubiegłym miesiącu został zapytany, jak w obliczu żywiołowej opozycji ze strony członków swojej partii zamierza postąpić w kwestii przyznania funduszy dla Ukrainy. W odpowiedzi wygłosił pełen emocji monolog na temat tego, jak bardzo – jego zdaniem – pomoc amerykańska dla Kijowa jest kluczowa.
Nawiązał do polityki Ronalda Reagana, potępił Władimira Putina, nazywając go „szaleńcem”, i przyznał, że kwestia pomocy dla Ukrainy sprawiła, że on sam „stąpa po delikatnej politycznej linie”, bo większość ustawodawców jego partii, będąca pod wpływem izolacjonistycznych idei oraz antyukraińskiej pozycji Donalda Trumpa, jest niechętna wydawaniu amerykańskich funduszy na pomoc temu krajowi. – Ale zrobimy, co do nas należy – zapewnił obecnych na spotkaniu przedstawicieli American Coalition for Ukraine.
Kiedy pomoc dla Kijowa
Zagraniczni politycy oraz proukraińscy aktywiści od tygodni wywierają presję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta