Arcymistrz Jerzy Stuhr
Nie podłoży już głosu osłowi w nowym „Shreku”, ani też w spin-offie o ośle właśnie. Warto zapamiętać jego wielkie role nie tylko filmowe, ale i teatralne.
Na przykładzie Jerzego Stuhra można prześledzić, co z nami się stało, gdy politycy zaczęli dzielić Polaków.
Uwielbiany aktor – głównie za telewizję i film, za kabaretowe „Spotkania z balladą”, opolski hit „Śpiewać każdy może”, bo kreacji teatralnych, choćby w Starym Teatrze, większość niestety nie znała – był ostatnio przez niektórych znienawidzony i hejtowany z powodu krytycznych uwag na temat PiS i Jarosława Kaczyńskiego, którego selekcję współpracowników porównał do metod Hitlera.
Można tylko domniemywać, że gdyby nie polityka, aktorowi wybaczono by jazdę po winie, co było niemożliwe w aurze politycznej polaryzacji. Szkod, że nazbyt lekceważąco podszedł do zdarzenia po alkoholu, gdy trzeba było po prostu przeprosić: Polska to jednak nie Włochy, gdzie tolerancja prawa dla spożycia wina do obiadu jest tradycyjnie większa.
Przykro, że o takich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta