Polski plan na Unię
Przydałaby się poważna rozmowa o naszej obecności i celach w UE. Niestety, na razie została ona zdominowana przez XIX-wieczną retorykę rozbiorową.
Polska zajęła ostatnio przy unijnym stole miejsce dla dorosłych. Nasza rosnąca gospodarka, znaczenie polityczne w Europie Wschodniej, w której trwa największa wojna w Europie po roku 1945, fakt, że siły demokratyczne odsunęły od władzy populistów oraz słabsza pozycja prezydenta Macrona i kanclerza Scholza – to sprawia, że musimy wziąć na siebie większą część odpowiedzialności.
To wiąże się z przywilejami, ale i obowiązkami. Z jednej strony będziemy się zbliżać do roli płatnika netto, z drugiej – możemy mieć większy wpływ na podejmowane decyzje. A to oznacza, że musimy mieć pomysły we wszystkich kluczowych politykach unijnych: od reformy euro, dochodów własnych i przyszłego budżetu Unii, poprzez zmiany w Zielonym Ładzie, polityce energetycznej czy przemysłowej, aż po rozszerzenie i zmiany instytucjonalne. To odpowiedzialność, którą musimy podjąć, jeśli chcemy, by polska suwerenność była bezpieczna przez kolejne dziesięciolecia.
Musimy rozmawiać
Wszystko to powinny być częścią naszej debaty publicznej, której przydałaby się poważna rozmowa o naszej obecności i celach w Unii. Niestety, na razie została ona zdominowana przez XIX-wieczną retorykę rozbiorową – nie ma żadnego powodu, byśmy dalej byli zakładnikami tej niebezpiecznej fantasmagorii. Debata o naszej obecności w Unii jest przecież tak naprawdę rozmową o sposobie bycia Polski we współczesnym świecie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta