Gambit Macrona i polskie karpie

Za szczyt roztargnienia uważałam do tej pory zgubienie karty płatniczej. Tymczasem przegapiłam wybory. W miniony weekend Polska wybierała parlament. I to od razu we Francji!

Przynajmniej takie wrażenie można odnieść, śledząc komentarze publikowane w mediach społecznościowych przez polskich polityków. Historia, która się z nich wyłania, jest bardzo prosta: lewica zatrzymała nacjonalistów. W innym wariancie wybory francuskie były wyłącznie przedłużeniem polskich: tak jak 15 października ubiegłego roku w Warszawie coś na kształt zjednoczonej opozycji w Paryżu pokonuje miejscowy PiS.

Rosnące zainteresowanie sprawami...