Kobiety w zarządach firm w Niemczech to samotna czołówka
Niemieccy giganci mają często w zarządach tylko po jednej kobiecie, bo to minimum, którego wymaga prawo. Największa gospodarka Europy musi jeszcze dużo zrobić, by zapewnić równość płci.
„Państwo wspiera faktyczne wdrażanie równości kobiet i mężczyzn oraz działa na rzecz eliminacji istniejących nierówności” – brzmi artykuł 3 niemieckiej konstytucji. Jednak stanowiska kierownicze, podobnie jak w Polsce, zajmują głównie mężczyźni. Jeszcze w trakcie prac nad niemiecką ustawą mającą zmienić tej sytuację Elke Maria van Zadel została wybrana do zarządu ÜSTRA Hannoversche Verkehrsbetriebe AG, czyli przedsiębiorstwa transportu publicznego w Hanowerze. Dzisiaj ściśle współpracuje z dwiema koleżankami – trzy kobiety zarządzają firmą, mężczyzn w zarządzie nie ma.
To jednak nie zmienia ogólnego obrazu: w Niemczech udział kobiet w zarządach największych spółek giełdowych wynosi zaledwie 24,3 proc. zgodnie z danymi Europejskiego Instytutu ds. Równości Kobiet i Mężczyzn (EIGE). W Polsce to 14,5 proc.
Sankcje za brak parytetu płci
W celu osiągnięcia większej równości płci w 2015 r. wprowadzono w Niemczech ustawę dotyczącą stanowisk kierowniczych (Führungspositionen-Gesetz, FüPoG). – Przynosiła ona efekty, ale zbyt wolno, mówi „Rzeczpospolitej” rzeczniczka Federalnego Ministerstwa Rodziny, Seniorów, Kobiet i Młodzieży. W 2021 r. parlament więc ustawę poszerzył. Nowelizacja zawiera wymóg minimalnego udziału obu płci w zarządach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta