Gra o fabrykę amunicji w Polsce
Żadna firma w Polsce nie ma dziś zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm. A potrzebujemy wypełnić magazyny milionem sztuk. Trwa gra o fabrykę.
Co najmniej jednego miliona sztuk. Takiego zapasu amunicji artyleryjskiej 155 mm potrzebujemy, aby skutecznie bronić się przed potencjalnym atakiem Rosji. To jeden z podstawowych wniosków z wojny w Ukrainie, jaki można wyciągnąć z perspektywy naszego bezpieczeństwa. W 2022 r. w Wojsku Polskim takiej amunicji prawie nie było, dysponowaliśmy ledwie kilkunastoma tysiącami pocisków. Dlatego ówczesny resort obrony na gwałt zaczął szukać dostawców na całym świecie. Kupiono w Korei Południowej, przy okazji kontraktu na armatohaubice K9. Dostawy trwają.
Niemiecki kontrakt
Kilka miesięcy po agresji Rosji na Ukrainę zakontraktowaliśmy także amunicję w niemieckim koncernie zbrojeniowym Rheinmetall. Chodziło o ok. 50 tys. pocisków. Jest sierpień 2024 r. i nie dostaliśmy ani jednego. Agencja Uzbrojenia, jednostka Ministerstwo Obrony na nasze pytania o losy kontraktu odpowiada: „od umowy odstąpiono 20 lipca 2023 r. z uwagi na problemy związane z realizacją umowy przez podwykonawcę”. Rheinmetall nie odpowiedział natomiast na pytania „Rzeczpospolitej”. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika tymczasem, że amunicja dla Polski miała być wyprodukowana przez południowoafrykańską firmę Rheinmetall Denel Munition. To spółka córka niemieckiego giganta, w której ma on 51...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta