Niepotrzebne straszenie działkowców
Zanim zacznie się straszyć działkowców niestworzonymi historiami, warto pomyśleć, że mają oni nie tylko działki, ale też dzieci, które potrzebują własnych mieszkań.
Lubię słuchać wystąpień poselskich. Czasem są ciekawą merytoryczną debatą, a czasem teatrzykiem indolencji i niewiedzy. Ostatnio słuchałem transmisji posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury poświęconego wprowadzaniu rozwiązań chroniących tereny rodzinnych ogródków działkowych. Z wypowiedzi wiceministra rozwoju i technologii dowiedzieliśmy się, że potrzebne zmiany wejdą w życie do końca listopada, co wszyscy obecni przyjęli z zadowoleniem. I na tym można by skończyć ten artykuł, gdyby nie wystąpienie posła Polaczka, który najwyraźniej postanowił przy tej okazji przygotować grunt pod projekt innej ustawy. Jak? Strasząc działkowców konsekwencjami zmiany prawa lotniczego.
Pokrętna logika
W tym celu, w sposób niespecjalnie zgrabny, postawił ministerstwu pytanie sugerujące, że losy rodzinnych ogródków działkowych są zagrożone tą nowelizacją. Bo jego zdaniem uchwalenie ustawy znoszącej obowiązek planistyczny na terenach rozciągających się wiele kilometrów wokół lotnisk użytku publicznego może spowodować, że inwestorzy wykorzystają okazję i zaczną uzyskiwać decyzje ustalające warunki zabudowy, popularne wuzetki, oczywiście w celu likwidacji rodzinnych ogródków działkowych. Dlatego sugerował działkowcom, by przyjrzeli się tej ustawie przez pryzmat ich interesów.
Zamysł został uszyty tak grubymi nićmi, że nawet niedowidzący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta