Sąd biegłego
Dopuszczanie dowodu z opinii biegłego psychologa w sprawach rodzinnych bez ustalenia lub poza granicami stanu faktycznego, z tezą pozornie wskazującą na wiadomości specjalne, a faktycznie dotykającą przedmiotu rozstrzygnięcia, to tworzenie przestrzeni do manipulacji.
Co robi sąd? Ocenia dowody, ustala fakty, wyciąga z nich wnioski. Jaki ma problem z ustaleniem faktów? Czasem ilościowy. W sprawach rodzinnych i opiekuńczych sąd może być zalany zdarzeniami, wątkami i okolicznościami. Dlaczego? Bo strony opisują lub wręcz kreują zdarzenia, licząc, że będą one miały znaczenie w sprawie, a sąd nie rozstrzygnie sprawy szybko i wnikliwie. Na przykład dlatego, że ma opinię niechętnego domniemanej opiece równoważnej nad dziećmi, jeśli każde z rodziców niezależnie od zgody drugiego taką potrzebę zgłasza. To zaś zachęca do wchodzenia w konflikt, zmusza do startu w swoistym „konkursie na pierwszoplanowego” opiekuna. A „komisję konkursową” często stanowią biegli sądowi – psycholodzy i pedagodzy.
Pytania do eksperta
Artykuł 278 § 1 kodeksu postępowania cywilnego stanowi, że w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego lub kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii. W sprawach o kontakty czy o władzę rodzicielską do sądu trafiają wnioski, by taką władzę ograniczyć drugiemu rodzicowi, wydzielić mu tzw. kontakty. Okoliczności, jakie strona wnosząca podnosi za takim ograniczeniem, sąd mógłby ocenić samodzielnie, przy uwzględnieniu doświadczenia życiowego oraz wieloletniej często praktyki.
W praktyce w razie braku konkretnych zdarzeń wskazujących na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta